Lubię kiedy jesteśmy wszyscy razem w czwórkę, zawsze chcę jak najlepiej zaplanować ten czas i zawsze! coś nie wychodzi tak jak powinno ;) po latach nauczyłam się traktować to lekko (choć nie zawsze mi się udaję), ale na początku dziejów naszej rodziny, często wyprowadzało mnie to z równowagi totalnie. Jeśli mnie znasz to wiesz, że oazą spokoju jestem zawsze przez zaciśnięte zęby. Mieliśmy pierwszy raz całą rodziną ( ja i dzieci W OGÓLE pierwszy raz) poszaleć na łyżwach w zimowym wesołym miasteczku, o ile ja, Zbynia i tata mieliśmy ubaw po pachy, to Antek zbojkotował to totalnie... Moja biedna szczęka.
czwartek, 1 stycznia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz