poniedziałek, 15 września 2014

Jestem strasznym nerwusem, nawet błahostka wyprowadza mnie z równowagi i to niestety często. Dlatego szukam zawsze sposobów na wyciszenie się i uspokojenie, jednym z nich jest pójście nad morze i wsłuchiwanię się w szum fal. Mam w zanadrzu kilka takich 'luzujących' mnie tricków, ale czasem myślę, że to ciągle mało, że kiedyś rodzina ze mną zwariuje, z ich perspektywy chyba jestem wariatką...
Poniżej zdjęcia pięknego Morza Irlandzkiego, kilka zrobionych na plaży w naszym miasteczku Shankill, a reszta to bardzo bliskie okolice (Bray, Killiney,Wicklow).










Jestem ze Śląska, w moim życiu byłam raz nad polskim morzem, podczas zielonej szkoły i kiedy wyjechaliśmy do Irlandii i zamieszkaliśmy na wybrzeżu, byłam pewna, że będziemy odwiedzać plażę niemalże codziennie. Tymczasem jesteśmy na niej stosunkowo rzadko, człowiek nie docenia i nie zauważa często tego co ma pod nosem... 

1 komentarz:

sandra. Obsługiwane przez usługę Blogger.